Translate

piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 4


Zobaczyłam.. czterech chłopaków stojących tyłem do mnie, w kuchni. Szukałam wzrokiem mojej rodzicielki. Gdzie ona jest ? Dobra, pewnie zaraz przyjdzie. Hmm, pozostaje jedno dziwne pytanie.. Co to za chłopaki ? Jeden ciemnej karnacji, ciemne włosy, drugi – przeciwieństwo do pierwszego blond włosy, delikatnie zaróżowiona skóra, trzeci miał koszulę w kratkę, natomiast ostatni ubrany był w białą koszulkę w białe paski, beżowe spodnie do kostek i vansy.
Podeszłam bliżej. Stałam tuż za nimi. Słyszałam jak się śmieją, wygłupiają, jeden z nich na pewno nazywał się Niall, bo jak dobrze zapamiętałam ten w kratkę, cały czas krzyczał na niego, że podjada kolacje. Czyli robią kolację ?.. Dobra ! Może w końcu dowiem się co tu się dzieje ?
-Hej ! Mam dziwne pytanie, może znacie odpowiedz .. Kim jesteście ? Co tu robicie ?

*oczami Louisa*
Śmiejąc się z Zayna, udawającego nasze fanki, usłyszałem przyjemny, damski głos. Skoro znajdujemy się ‚w tym’ domu, to jest dziewczyna, ma około 17 lat, niebieskie oczy, brązowe oczy, ładna, to musi być ona.. to Julia, tak to Julia. Jest bardzo, bardzo ładna ! Ale.. ale, co ja mam teraz powiedzieć ? Chłopaki ! Ratujcie ! Mówcie coś !

*oczami Julii*
-Eee.. żyjecie ? Haloo ? Tu ziemia !!! No ej, nie lustrujcie mnie wzrokiem, ja to widze, to denerwujące i krępujące.. -próbowałam nawiązać z nimi jaki kolwiek kontakt, na marne.
Wzięłam twardą piłkę do nogi Lucasa i rzuciłam w Blondaska. Wszystkie pary oczu, nagle jakby się przebudziły.
-Ałaaaa ! -krzyknął Blondyn. Tyko tyle ? Serio ?! Stali tak przede mną, nic nie mówili. Dobra ! Nie chcą gadać, to nie ! Nie będę się prosić. Napięcie od wróciłam się stawiając pierwszy krok w stronę salonu.
-Czekaj ! -krzyknął któryś
-Co ?! Łaskawie raczyliście się odezwać ?
-Nie, no przepraszam..po prostu, tak wyszło.. my, ee..- tłumaczył się Czarny.
-My po prostu zaniemówiliśmy- złączył jąkające zdanie, Czarnego, ten w kratkę, wydaję się być najmądrzejszy z nich wszystkich.
-Eh.. dobra. Może mi powiecie co tu robicie i może byście się tak przedstawili, co ?
-My jesteśmy, tu.. eee, tutaj..żeby.. ten.. yy, w odwiedziny ! No to ten blondyn to Niall, czarny to Zayn, ten w paski to Louis a ja jestem Liam.
-Mhm. To ja jestem Julia. Ale, że jak odwiedzić ? nacie moją mamę ?
-Miło nam cię poznać. Yyy, obiecuję ci, że dowiesz się po kolacji.- dodał Louis, tak to chyba Louis, ten w paski.
-No okej. A wy jesteście braćmi czy przyjaciółmi ?
-My jesteśmy przyjaciółmi, kochamy się jak bracia, jesteśmy.. yy jednością. Właśnie zapomnielibyśmy ci powiedzieć ! Zjawi się tu jeszcze jeden chłopak Harry, coś mu wypadło. I właśnie my w piątkę jesteśmy jednością. Jak ręka, bez jednego palca nie jest idealna, tak właśnie jest z nami, każdy palec odgrywa jakąś rolę.
-Eee.. dobra okej. Powiedzmy, że rozumiem.- strzeliłam face palma – To co tam gotujecie ?
Tak, zleciał mi wieczór. Poznawałam czwórkę zabawnych chłopaków z którymi czas biegnie jak szalony, nie zatrzymując się na czerwonym świetle. Dowiedziałam się o nich wielu przydatnych informacji, Niall uwielbia jeść, Zayn wielbi swoje włosy i lusterka, Louis kocha marchewki i uwielbia bluzki w paski a Liam boi się łyżek. Chłopcy dużo opowiadali o swoim przyjacielu. Podobno kocha się w nim wiele dziewczyn. Twierdzili, że może być tak też ze mną, ale ja się tego nie boje, wiem, że miłość nie istnieje. Najbardziej przed Harrym ostrzegał mnie Louis, nie wiedziałam o co chodzi, no ale może robi to w dobrych intencjach. Znalazła się też moja mama, jak się okazało pojechała z tatą do sklepu kupić jedzenia, bo ktoś je wyjadł.
Siedzieliśmy w salonie i gadaliśmy na temat tegorocznych, trwających w najlepsze wakacji. Usłyszeliśmy jednocześnie głos mamy i dzwoniący domofon. Przyszedł Harry. Nie wiem jak wygląda, znam go tylko ze śmiesznych opowiadań chłopaków. Wszyscy wstaliśmy z kanapy.
-Proszę, uważaj.- szepnął mi do ucha Louis
-Ale..- nie zdążyłam nic powiedzieć bo chłopaki zaczęli mnie ciągnąć do drzwi wejściowych. Już w połowie drogi zobaczyłam postać, dobrze zbudowaną, kręcone włosy, kogoś mi przypomina .. ale kogo ?
____________________________________________________________
Szkoda, że chyba nikt tego nie czyta no ale trudno ;c może kiedyś znajdą się takie osoby, które będą mnie wspierać i to czytać.

2 komentarze: